Na końcu świata...

Zanim doczekacie się relacji z Brzegu, serdecznie zapraszam na kiermasz do Wołowca w Beskidzie Niskim. Tam gdzie kończy się już droga i tylko żaba siedzie w kałuży będzie można poza wieloma innymi atrakcjami dać się sportretować i przenieść tym samym do przeszłości (o archiwizacji wiemy może nawet więcej niż o fotografii). Kiermasz i "fotoakcja" odbędą się w Wołowcu w okolicach domu z numerem 1 (na końcu wsi, za Cerkwią), w środę 14 października 2009.
fot. Jakub Certowicz (kliknij, aby powiększyć)
Komentarze (2):
Jak udała się podróż na koniec świata?
pozdrawiam
O.
Tego dnia koniec świata był już w Warszawie, a dolinę Wołowiec zasypał śnieg. Nie pojechałem. Kiermasz się jednak odbył - było wiele atrakcji, podobno były śpiewy, stare fotografie ze skrzyni, ludowe stroje i człowiek z kamerą - wszystko w przytulnej atmosferze drewnianej chaty. Może fotograf to byłoby już zbyt wiele.
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna